czwartek, 4 grudnia 2008

wokół cenzury i wystawy Rafała Jakubowicza

Jeszcze kilka słów odnośnie dyskusji o cenzurze (i nie tylko), które zasługują na oddzielny, choćby krótki, tekst. To sprawa, która mnie trochę zniesmaczyła, a na pewno przynajmniej zaskoczyła.
Oczywistym wydawało się, że zaproszenie Rafała Jakubowicza do wzięcia udziału w dyskusji o cenzurze w czasach neoliberalizmu spowodowane było przede wszystkim ocenzurowania jego pracy 'Arbeitsdisziplin' (2002) przez Galerię Miejską Arsenał w Poznaniu, a nie jego działalnością naukową czy krytyczną, co już samo w sobie odebrałam jako nie do końca w porządku (dodatkowo prowadząca zadawała mu pytania odnoszące się wyłącznie do tej pracy). Jednak, poza tym, w trakcie trwania dyskusji, w wyniku szczerości odpowiedzi Jakubowicza na pytanie 'czy czuje się ofiarą cenzury?', zaczęły nasilać się ataki. Jakubowicz przyznał, że nie czuje się ofiarą, ponieważ jego praca i tak została wystawiona, a wręcz, dzięki ocenzurowaniu jej w Arsenale, stała się głośna. (Z drugiej strony wciąż 'ciągnie' się za nim i jego twórczość, mimo upływu lat, jest kojarzona niemal wyłącznie z 'Arbeitsdisziplin'.)

'Arbeitsdisziplin' i neoliberalizm? OK, wyzysk pracownika przez korporacje, istnienie we współczesnej gospodarce firm, które wpierały swoimi usługami hitlerowski mechanizm zagłady - to jest oczywiste i jasne. Jednak podczas dyskusji zostało także podniesione 'drugie dno' niedopuszczenia pracy Jakubowicza do ekspozycji w instytucji miejskiej, czyli udział rodziny Kulczyków w poznańskim Volkswagenie oraz jej powiązań z władzami miasta.
W związku z powyższym przywołana została planowana wystawa Jakubowicza, która miała odbyć się w Galerii Starego Browaru w związku z przyznaniem mu Nagrody ARTeonu za 2007 rok.
I tu zrobiło się naprawdę gorąco... Zaczęto oskarżać Jakubowicza o skrajny konformizm i 'zdradę ideałów', z którymi zawarł rzekomo niepisany związek przez ocenzurowanie 'Arbeitsdisziplin' oraz samo wykonanie tej pracy będącej podobno, pamiętajmy, także krytyką kapitalistycznego, neoliberalnego świata, którego symbolem w Poznaniu jest Stary Browar jako 'dom zepsucia i rozpusty' z Kulczykami na czele jako jego przywódcami.

Czy można powiedzieć, że Jakubowicz nie powinien wystawiać nigdy swoich prac w Galerii Starego Browaru? Dla większości dyskutantów sprawa była dość prosta, właściwie czarno-biała. Jednak według mnie - nie. Z przyznaniem nagrody ARTeonu wiąże się zorganizowanie mu wystawy w odpowiedniej przestrzeni, którą to wynajmuje i opłaca wydawca ARTeonu, Dom Wydawniczy "Kruszona". Czyli tu mamy punkt pierwszy:

* To nie ktoś 'z Kulczyków' zaproponował Jakubowiczowi zrobienie wystawy w Galerii Starego Browaru.

Dalej, jak czytamy w uzasadnieniu przyznania mu nagrody ARTeonu: 'Jury w swoim werdykcie podkreśliło przed wszystkim prace Jakubowicza z ostatniego, 2007 roku: indywidualną wystawę z września 2007 roku w łódzkiej galerii Atlas Sztuki pt. „Ti tabu dibu daj” oraz pracę zaprezentowaną na wystawie konkursowej artystów nominowanych do przyznawanej przez Fundację Deutsche Bank nagrody dla młodych twórców „Spojrzenia 2007” w warszawskiej Zachęcie.' Zatem punkt drugi (i ostatni) brzmi:

* Nagroda została przyznana głównie za wystawę 'Ti tabu dibu daj', więc to ją właśnie Jakubowicz przedstawił na pokazie z okazji otrzymania wyróżnienia ARTeonu.

Rozumiem, że dość wysoka temperatura dyskusji zorganizowanej przez Indeks 73 mogła spowodować radykalizację panelistów. Oczywiście, bardziej zadziorną, buntowniczą, a przede wszystkim bardziej medialną i zyskującą rozgłos byłaby postawa nieprzyjęcia nagrody, skoro szła za nią wystawa w Galerii Starego Browaru albo z kolei pokazanie na owej wystawie pracy 'Arbeitsdisziplin'. To byłby jednocześnie i świetny chwyt marketingowo-promocyjny, jak też próba 'rozbicia systemu' od wewnątrz. Zadaję sobie jednak pytanie 'po co?'. Po co Jakubowicz miałby wracać do tej pracy? Co tak naprawdę osiągnąłby wystawieniem 'Arbeitsdisziplin' pod nosem Kulczyków? Wszak to Arsenał ugiął się przed naciskiem władz miejskich i nie wystawił tej pracy, wystarczy więc bojkot tego miejsca, w którym zresztą Jakubowicz uparcie trwa, nie przekraczając od 2002 roku progu owej galerii.

Wydaje mi się, że tak jak sama przestrzeń Słodowni czy Galerii Starego Browaru została już odczarowana licznymi i zróżnicowanymi wystawami, tak i Jakubowiczowi należało się podobne odczarowanie. Moim zdaniem wybrał tak naprawdę najtrudniejsze wyjście, pokazując tam 'Ti tabu dibu daj'. Zaryzykował w ten sposób czystą konfrontacje z odbiorcą, rezygnując z otoczki buntownika i społecznika-cierpiętnika, a dając mu jedynie wystawę, wyjętą z kontekstu, broniącą się samym swoim przedmiotem i...wychodzacą z tego obronną ręką. Ale to tylko moje, prywatne, niedoświadczone i, być może naiwne, zdanie.

K.Cz.



uzasadnienie przyznaznania nagrody ARTeonu 2007
http://www.arteon.pl/nagrody.php?rok=2007&nazwisko=Rafa%B3%20Jakubowicz

o wystawie Jakubowicza w browarze
http://www.artstationsfoundation5050.com/pl/event/arteon_jakubowicz

o wystawie Jakubowicza w Atlasie Sztuki
http://www.atlas.com.pl/pl/aktualnosci/doc/02B5B2EC8FB297ECC12573560026C65D/Ti+tabu+dibu+daj+na+otwarcie+sezonu+

o Jakubowiczu w serwisie 'Kultura polska'
http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/os_jakubowicz_rafal

zapowiedź dyskusji na stronie Indeksu 73
http://www.indeks73.pl/pl_,aktualnosci,_,20,_,467.php


Brak komentarzy: